* Oczami Nialla *
Jak ? Jak ona mogła mi to zrobić ? Przecież ja ją kocham, a
ona tak po prostu odrzuciła moje zaręczyny. Ona jest dla mnie cholernie ważna. Wybiegłem
z tej restauracji. Tak po prostu wybiegłem, nie obchodziła mnie ona. Chciałem
jak najszybciej zostać sam. Czuję się strasznie. Cholernie żałuję, że
wykrzyczałem jej to, że mnie zdradziła. Przecież ona by mi tego nie zrobiła.
Nie to co ja. Ja, ja na nią nie zasługuję…
- Chcesz porozmawiać ? – Liam stanął w drzwiach mojego
pokoju.
- Nie. – odwróciłem się jeszcze bardziej.
- Niall, musisz z kimś porozmawiać. Powiedz co się stało ?
Czemu przyjechałeś w takim stanie ? Coś się musiało stać.
- Zamknij drzwi i siadaj. – westchnąłem i ułożyłem się do
pozycji siedzącej – Chodzi o to, że wczoraj my poszliśmy na kolację i no i
oświadczyłem się jej tak ? A ona odrzuciła zaręczyny… - powiedziałem z trudem.
- Że co ? – zdziwienie było namalowane na jego twarzy.
- No to. – powiedziałem lekko poddenerwowany. Zachowałem się
wczoraj jak gówniarz. Jak mały chłopczyk, który chce się oświadczyć
dziewczynie. Ona miała rację, jesteśmy jeszcze za młodzi.
- Musisz z nią porozmawiać. Przecież to nie może się tak
skończyć.
- Wiem. Ale ja, ja jakoś nie potrafię. – spuściłem głowę.
- Wszystko będzie dobrze, tylko musisz zacząć działać. - Li
poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Nie wiedziałem co mam zrobić. Nie byłem
wstanie teraz z nią porozmawiać. To tak cholernie bolało.
* Oczami Harrego *
- I co z Niall’em ? – zapytałem Liama, który wchodził do
salonu.
- Pokłócili się z Izą. – westchnął siadają na kanapę.
- Wiesz może o co im poszło ? – zapytałem w tej chwili
obojętnie.
- Niall jej się oświadczył, a ona go odrzuciła.
- Że co ? – prawie wrzasnąłem.
- No to. – z lekkim zadowoleniem udałem się do pokoju
Niall’a.
- Naiwniak. – prychnąłem. Nie czekałem na jego odpowiedz.
Ubrałem kurtkę i poszedłem do Izy. Nareszcie może być moja. Zapukałem do drzwi.
Nic. Zapukałem ponownie, wtedy w drzwiach stanęła zapłakana Iza.
- Czego chcesz ? – warknęła.
- Chciałem tylko zobaczyć co z Tobą. Słyszałem co się stało.
Mogę wejść ? – zrobiłem krok do przodu.
- Nie ! – powiedziała stanowczo. – Przez Ciebie Niall myśli,
że go zdradziłam ! Że to dziecko jest Twoje ! – zaczęła wrzeszczeć.
- Iza, uspokój się. Chciałem tylko zobaczyć jak się czujesz
i z Tobą posiedzieć. – powiedziałem uspokajając ją.
- Ale ja nie chcę rozumiesz ?!
- Ale ja chcę. – bez pytania wszedłem do jej domu i
zamknąłem za sobą drzwi. Zdjąłem kurtkę i buty i razem udaliśmy się na górę.
* Oczami Izy *
Weszłam do pokoju i nie zaważając na to, że on tu jest
wróciłam do poprzedniej czynności. Otuliłam się kołdrą i patrzyłam w okno.
- Po co tu wgl przyszedłeś ? – zapytałam nie patrząc na
niego.
- Chciałem z Tobą posiedzieć i pogadać.
- Tak ? A ja zauważyłam, że zjawiasz się przy mnie tylko
wtedy kiedy kłócę się z Niallem albo go przy mnie nie ma.
- Co Ci poradzę, że tak się dzieje. Chcę być teraz z Tobą,
bo nie chcę żebyś była sama.
- Mam moją mamę. Wolę siedzieć z nią niż z Tobą.
- Dlaczego to powiedziałaś ?
- Bo taka jest prawda. Idź już proszę. Chcę zostać sama. –
wyszedł bez słowa. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i patrzyłam w okno. Robiło
się już coraz zimniej…za niedługo święta…Zasnęłam.
Obudził mnie hałas dobiegając z salonu. Szybko zeszłam na
dół i co tam zastałam ? Moją mamę. Płakała ? Podeszłam do niej i usiadłam obok
niej.
- Co się stało ? – nie dostałam odpowiedzi, podała mi list.
POZEW ROZWODOWY ? W moich oczach
pojawiły się łzy.
- Twój tata znalazł sobie młodszą. Bierzemy rozwód… -
wydukała. Od razu mocno ją przytuliłam.
- On już nie jest moim ojcem. Mam tylko moją kochaną
mamusię. Chodź weźmiesz prysznic i porozmawiamy…- podczas kiedy brała prysznic,
zrobiłam ciepłej herbaty i udałyśmy się do mnie do pokoju. – Śpimy dzisiaj
razem ? Przytulę Cię dzisiaj tak jak Ty mnie przytulałaś kiedy byłam mała…-
lekko się zaśmiałam.
- Dobrze córciu. Ale jak my sobie teraz poradzimy przecież
Ty jesteś w ciąży…
- Poradzimy sobie. Zobaczysz. Wymyślimy coś…- przytuliłam ją
jednym ramieniem.
- A jak u Ciebie i Niall’a ? – kiedy to usłyszałam w moich
oczach automatycznie pojawiły się łzy i jego słowa o tym, że go zdradziłam.
Zamknęłam oczy i spuściłam głowę.
- Kochanie stało się coś ? – pokiwałam głową. – W Paryżu coś
się stało ? – wiem, że czekała na moją odpowiedź, ale ja tak po prostu się
rozpłakałam…miałam dość…
- Pokłóciliśmy się. – tylko to byłam w stanie powiedzieć…
______________________________________________________________________
Wiem, że krótki, ale chciałam coś w końcu dodać...
D.♥