wtorek, 3 września 2013

Epilog...koniec...



…I oto mniej więcej pamiętniku moja historia. Jak widzisz było różnie. Ale teraz wszystko jest dobrze. Jestem szczęśliwa…

28.05.2022r, Iza <3


- Maaaamooo! – usłyszałam śmiech mojej pięcioletniej córeczki. Zamknęłam pamiętnik i schowałam go do jednej z szafek. Wyszłam z pokoju i udałam się do salonu. Zobaczyłam małą śmiejącą się na kanapie, którą łaskotał jej tata.

- Przestań! – podeszłam do chłopaka i również zaczęłam go łaskotać.

- Też chcesz? – zapytał ze śmiechem i położył mnie na kanapie. W tym momencie zaczął łaskotać mnie i Milly

- Przestań! – zaczęłam śmiać się jak opętana. Próbowałam go chwycić za nadgarstki. Było to trudne ale po pewnym czasie mi się udało. – Przestań. – powiedziałam już spokojniej patrząc mu w oczy. On jedynie delikatnie mnie pocałował. Od razu się uśmiechnęłam.

- Fuuu! – mała blondynka zaczęła zakrywać sobie oczy.

- Ojj…Milly… - posadziłam ją sobie na kolanach. – Ty też kiedyś będziesz mieć chłopaka i będziesz się z nim całować. – uśmiechnęłam się do niej.

- Nie! Chłopcy są głupi. Nie będę się całować. To obrzydliwe…- skrzyżowała rączki. Cicho się zaśmiałam i pocałowałam ją w policzek. Dziewczynka uśmiechnęła się i również złożyła na moim policzku małego całusa. – Idę się bawić… - zeszła z moich kolan. Przytuliła swojego tatę i poszła do pokoju. Mogłam chwilę odetchnąć. Plus w tym, że jedna lalka i cały świat przestaje dla niej istnieć. Uśmiechnęłam się ponownie i wygodnie ułożyłam. Zamknęłam oczy aby chociaż chwilę odpoczęły. Dzieci są cudowne ale czasami mam ich dość. Po chwili poczułam ciepło na mojej szyi. Mimowolnie się uśmiechnęła.

- Kocham Cię… - wyszeptałam.

- Ja Ciebie też… - ujął moją twarz w dłonie i delikatnie mnie pocałował. – Jakie mamy plany na dziś?

- Możemy iść na plac zabaw, albo do parku, albo na lody, odwiedzić moją mamę… - zaśmiałam się.

- A może by tak…Milly odwiedziła by babcie? Tak na cały wieczór, noc, ranek. A jutro byśmy po nią pojechali? – zaczął dotykać swoim nosem mojego ucha.

- Podoba mi się ten pomysł…Nawet bardzo… - otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.

- Milly! Chcesz dzisiaj spać u babci? – poszedł do jej pokoju. Zaśmiałam się i poszłam za nim. Milly siedziała i bawiła się lalką. – Milly. – usiadł obok niej.

- Tak tatusiu? – uśmiechnęła się.

- Chcesz dzisiaj spać u babci?

- Tak! Tak! Tak! – zaczęła skakać z radości. Uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam ją pakować. Po dwóch godzinach była już u babci, a my wracaliśmy do domu.

- To jakie masz plany? – pocałowałam go w policzek kiedy otwierał drzwi do domu.

- A to zależy. – złapał mnie za rękę i weszliśmy do domu. Szybko zakluczył drzwi. Zdjęliśmy buty i weszliśmy w głąb domu. Od razu udałam się do kuchni, aby zrobić jakąś małą kolację. Kiedy stałam przed lodówką zaczął przytulać mnie od tyłu.

- Co chcesz? – zaśmiałam się i odwróciłam w jego stronę.

- Nie po to małej nie ma żebyś Ty coś gotowała. – zaśmiał się i pocałował mnie w dekolt.

- A po co? – uśmiechnęłam się szeroko.

- Hmm…no nie wiem. – wzruszył ramionami. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.

- Co ty ode mnie chcesz? – zaśmiałam się kiedy położył mnie na łóżku.

- Czego od Ciebie chce? Zastanówmy się… - zamyślił się i zaczął jeździć dłońmi po moich spodenkach.

- Naprawdę Niall? Naprawdę? Tyle lat, a Tobie jeszcze mało? – zaśmiałam się.

- Mam dopiero 29 lat i ty też. Jesteśmy jeszcze sprawni. – zaśmiał się głośno.

- No jesteśmy… - uśmiechnęłam się i zaczęłam go namiętnie całować...

___________________________________________________________________

Szczerze to nie wiem co tu napisać. To już koniec. Całkowity koniec, no ale nic nie będzie trwało wiecznie. Nie będę się tu rozpisywać, bo twierdzę, że nie ma po co i nie jestem w tym najlepsza. Skończyło się tak jak skończyło. Iza jest ze swoim księciem :D Hahahaha :D Piszcie w komentarzach co o tym uważacie. Jakieś swoje zdanie czy coś. Nadal jestem dostępna na ask'u bloga także zawsze możecie napisać, a ja odpisze <3 


Kocham was! <3

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 29



Nadszedł ten dzień. 24 grudnia. Święta. Te dwa tygodnie minęły mi w mgnieniu oka. Każdy dzień i noc spędzałam z Niallem. Jechał do domu tylko aby się wykąpać lub przebrać w świeże ciuchy. Nareszcie miałam go przy sobie. Wreszcie czułam się szczęśliwa. Wczoraj wieczorem razem z mamą przyjechałyśmy do cioci. Od rana razem z moją mamą szykują świąteczne potrawy, a ja zajmuję się jej małą córeczką. I pomyśleć, że teraz mogłabym zajmować się dwiema. Ją i moją córeczką. Westchnęłam i wzięłam ją na ręce. Udałam się do kuchni i wzięłam wcześniej przygotowane mleko. Nakarmiłam ją i ułożyłam do snu…
Zaczęłam przygotowywać się do Wigilii. Ubrałam na siebie różową sukienkę i kremowe szpilki. Włosy delikatnie podkręciłam i spryskałam lakierem. Na twarz nałożyłam lekki fluid. Rzęsy mocno wytuszowałam, a policzki musnęłam brzoskwiniowym różem. Na usta nałożyłam zwykłą pomadkę ochronną. Gotowa zeszłam na dół. Tam już wszystko było przygotowane. Od razu wzięłam moją kuzynkę na ręce. Zakochałam się w niej. Jest cudowna. Miała na sobie tak samo jak ja różową sukienkę. Ciocia zrobiła nam zdjęcie. Na pewno oprawię je sobie w ramkę i postawie na półce. Kiedy pojawiła się pierwsza gwiazdka zaczęliśmy się dzielić opłatkiem. Standardowo każdy życzył sobie nawzajem zdrowia, szczęści i pieniędzy. Kiedy skończyliśmy udałam się na bok i napisałam smsa do Nialla.
Wesołych Świąt Skarbie xxx
Napisałam i wróciłam do mojej mamy, cioci, wujka i Violetty. Cały czas byłam nią oczarowana. Od razu zabrałam się za jedzenie. Byłam bardzo głodna. Po posiłku udaliśmy się do kominka. Moja mama zaczęła rozmawiać z ciocią i wujkiem, a ja bawiłam się z małą. Po godzinie każdy rozszedł się do swoich pokoi. Ja spałam w jednym łóżku z moją mamą i absolutnie mi to nie przeszkadzało. Wzięłam szybki prysznic i ułożyłam się na łóżku. Sprawdziłam telefon. Nie było żadnej odpowiedzi od Nialla. No nic, najwyżej jutro napisze. Okryłam się kołdrą i od razu zasnęłam. Następny dzień wszyscy spędziliśmy razem. Około godziny 17 rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
- Iza masz gości. – powiedziała ciocia, która otworzyła drzwi. Poszłam do niej na rękach trzymając małą. Kiedy zobaczyłam kto to na mojej twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech. Oddałam brunetkę cioci i rzuciłam się Niallowi na szyję.
- Co wy tu robicie ? – powiedziałam kiedy już się od niego odsunęłam.
- Niespodzianka. Święta spędzimy razem. – uśmiechnął się Liam.
- Ale jak to ? – nie wiedziałam zupełnie o co im chodzi.
- Rozmawiałem z twoją mamą i na resztę świąt jedziesz do nas, a twoja mama zostanie tu aż do Sylwestra. – oznajmił Niall.
- To ja biegnę się spakować. – uradowana niekulturalnie zatrzasnęłam im drzwi przed nosem i pobiegłam do pokoju.  Spakowałam wszystko i zeszłam na dół. Pożegnałam się z domownikami i mamą i wyszłam z domu. Schowałam walizkę do bagażnika po czym usiadłam na tylnych siedzeniach razem z Niall’em.
- Co to było za dziecko ?
- Moja kuzynka. Jest genialna. – uśmiechnęłam się.
- Uff…już myślałem… - zaśmiał się.
- Przecież poroniłam… - powiedziałam cicho.
- Wiem. Ale Skarbie jeszcze będziemy mieć dzieci.
- Ale nie teraz. – uśmiechnęłam się.
- Dobrze. – pocałował mnie w usta. Wiecie co było najlepsze w całej tej sytuacji ? Że Harry siedział przede mną i to wszystko słyszał. Może wreszcie coś do niego dotrze. Słyszałam tylko jak westchnął i głośno przełknął ślinę.
Po godzinie byliśmy już w domu chłopaków. Każdy rozszedł się do swoich pokoi. Ja jak dawniej udałam się z Niallem do jego pokoju. Wyciągnęłam świeże ciuchy i zaczęłam się przebierać. Niall siedział i mi się przyglądał.
- No co ? – zapytałam się kiedy skończyłam. Na sobie miałam zwykłą czarną, luźną bokserkę, tego samego koloru legginsy w biały wzorek. Do tego założyłam moje skarpetki w misie.
- Nic kochanie. – podszedł do mnie i mnie przytulił. Wtuliłam się w niego mocno.
- Chodź idziemy do nich. – uśmiechnęłam się.
- Ja się przebiorę, a ty idź. – pocałował mnie.
- Okej. – wyszłam z pokoju. Na dole siedział tylko Harry. Pomyślałam, że mogłabym wrócić po cichu do pokoju. Ale  jednak z tego zrezygnowałam. Usiadłam na drugim końcu kanapy i czekałam na resztę chłopaków.
- Dlaczego mi to robisz ? – zapytał cicho.
- Ale co ? – również cicho mu odpowiedziałam nie patrząc na niego.
- Ranisz mnie…
- A nie pomyślałeś może, że ja kocham Nialla, a nie Ciebie ? – podniosłam lekko głos. Harry przeniósł swój wzrok na schody po czym szybko mnie pocałował. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Od razu oderwałam się od niego. – Co Ty do cholery robisz ?! – wstałam z kanapy. Zauważyłam, że Niall stoi na schodach. Już wiedziałam dlaczego tam się popatrzył. Szybkim krokiem ruszyłam na górę omijają Nialla. Choć wiedziałam, że on i tak za mną pójdzie. Wpadłam do ciemnego pokoju i usiadłam po turecku na łóżku. Wpatrywałam się w gwiazdy. Każda była inna. Każda wyjątkowa. Usłyszała jak drzwi do pokoju otwierają się. Pokój wypełniło lekkie światło przedzierając e się przez drzwi. Po chwili znikło, a łóżko ugięło się pod ciężarem Nialla.
- Niall przepraszam. Ja kocham tylko Ciebie. – spuściłam głowę.
- Ci…widziałem wszystko. Pocałował Cię, bo zobaczył, że ja idę. – Przytulił mnie od tyłu.
- Dziękuję. – Złapałam jego dłonie.
- Za co ? – przybliżył się do mojej twarzy.
- Za to, że jesteś. – zaczęłam zbliżać się do niego. Czułam jego oddech. Po chwili nasze usta złączyły się w jedność.
- To jak idziemy na dół ? – wyszeptał.
- Chodźmy. – wstałam i złapałam Nialla za rękę. Zeszliśmy na dół. Wszyscy już tam byli. Okryłam się cienkim kocem i przytuliłam się do Nialla.
- To wy jednak znów jesteście razem ? – zapytał Lou. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie rozmawiałam na ten temat z Niallem.
- Tak. – uśmiechnęłam się i spojrzałam na Nialla czułym spojrzeniem. Później każdy opowiedział jak minęły mu święta. Harry siedział i nie odzywał się. Cały czas wpatrywał się w podłogę. Nawet nikogo nie słuchał. Po prawie 3 godzinach rozmowy udaliśmy się do pokoju. Zmęczona udałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i udałam się do łóżka. Od razu zasnęłam…

_________________________________________________________

Hmm...zacznijmy od tego, że to ostatni rozdział. Tak ostatni rozdział. Jeśli chcecie to mogę napisać coś w stylu epilogu 10 czy 15 lat później. I czy chcecie w nim totalny zwrot akcji ? Taki, który zmieni raczej wszystko ? Piszcie. Pisałam to opowiadanie od 13 stycznia. Od 13 stycznia do teraz 14 744 wyświetleń. 329 komentarzy. 21 obserwatorów. Dziękuję. To opowiadanie było dość chaotyczne. Na początku pisałam je 'a czemu by nie?'. Późnej wzięłam to bardziej na poważnie. Kończę go, bo po prostu nie mam już na niego pomysłów. Piszcie też czy chcecie abym zaczęła pisać nowe opowiadanie ? Oczywiście związane z 1D. Nie wiem dokładnie o czym miałoby być, ale może bym coś wymyśliła. To chyba na tyle. Pewnie o czymś zapomniałam, ale jak zawsze. Jeszcze raz dziękuję. Pa <3 :)

 

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 28 ♥



Obudziłam się z potwornym bólem pleców. Delikatnie uniosłam się i zaczęłam rozglądać. Laptop na podłodze, Niall po drugiej stronie łóżka, ja do góry nogami. A oglądaliśmy tylko film. Zaśmiałam się sama do siebie.

- Niall. – zaczęłam szturchać go nogą w brzuch. – Niall ! Niall !! – kopnęłam go mocniej.

- Yyy co ?! – przekręcił się w moją stronę.

- Już rano. – zaśmiałam się.

- Fajnie. Ja chcę spać. – skulił się w kłębek.

- Okey, śpij sobie. – wstałam i przykryłam go kocem. Pogłaskałam go po głowie z uśmiechem, po czym wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki, mojego odbicie w lustrze totalnie mnie przeraziło. Zmyłam resztki makijażu i zaczesałam włosy, wróciłam do pokoju po świeże ciuchy. Szybko się przebrałam i wróciłam do pokoju.  Spojrzałam na zegarek. 4:30, a ja już na nogach. Położyłam się obok Nialla i przykryłam kocem. Momentalnie zasnęłam.

- Iza wstawaj. – zaczął budzić mnie anielski głos, mimowolnie się uśmiechnęłam. – Wstajemy…

- Jeszcze chwilę. – wymruczałam.

- Już wstajemy, śniadanie czeka. – czułam jak przybliża się do mnie. Wpadłam wtedy na ciekawy pomysł. Uśmiechnęłam się i zrobiłam z ust dziubek. Czekałam na jego ruch. Nie musiałam długo czekać. Momentalnie poczułam jego usta. Czułam się jakby to by był nasz pierwszy pocałunek. Kiedy tylko się od siebie oderwaliśmy mocno wtuliłam się w niego.

- To co na śniadanie ? – zaśmiałam się.

- A na co masz ochotę ?

- Hmm…kanapki z nutellą.

- To chodź. – wziął mnie na ręce i zaczął nieść do kuchni.

- Co ty robisz ? – powiedziałam śmiejąc się.

- Niosę Cię na śniadanie ? – zaśmiał się. Po jakimś czasie Niall zszedł ze schodów. Z wielkim śmiechem wpadliśmy do kuchni. Na szczęście mojej mamy tam nie było.

- Odstawisz mnie już ? – zapytałam patrząc w jego oczy ze śmiechem.

- No dobrze. – spokojnie mnie odstawił. Podeszłam i wyciągnęłam z szafki nutelle. Odłożyłam ją na stół, to samo zrobiłam z bułkami. Usiadłam przy stole i zaczęłam nakładać nutellę na pieczywo. Niall ciągle stał i wpatrywał się we mnie.

- Co się tak patrzysz ? – zapytałam z rozbawieniem.

- A tak jakoś. – podrapał się po karku. Usiadł przy stole i poszedł w moje ślady. Nałożyłam trochę czekolady na palec i sprytnie nałożyłam na nos Nialla. On zrobił to co ja i tak po chwili mieliśmy całe twarze w nutelli. Akurat w tym momencie do kuchni weszła moja mama.

- Ale ? Nie ważne… - machnęła zrezygnowana ręką i zaczęła robić sobie kawę.

- Tak, wiem. – zaśmiałam się. – Chodź się umyć. – Zwróciłam się do Horana. Wyszliśmy z kuchni i udaliśmy się do łazienki.

- Nie musimy tego zmywać. – powiedział zamykając drzwi.

- No to jak to ma nam zejść z twarzy ? – zaśmiałam się.

- O tak. – pocałował mnie.

- Okej, podoba mi się. – zaśmiałam się i tym razem ja go pocałowałam. Niall delikatnie oparł mnie o pralkę. Był najbliżej mnie jak tylko się dało. Szybko i sprytnie usiadłam na pralce. Horan złapał mnie za uda. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi i dekolcie. Wplotłam ręce w jego, miękkie, blond włosy. Zgryzłam lekko swoją dolną wargę. Ponownie wrócił do ust. Rozsunęłam nogi, zsunęłam się z pralki na sam koniec i przybliżyłam go jeszcze bardziej do mnie. Włożyłam ręce pod jego koszulkę, błądząc po jego ciele. I właśnie w tym momencie do łazienki weszła moja mama.

- Emm…- stanęła nieruchomo w progu. – Ja chciałam, chciałam skorzystać z toalety.

- Jasne. – spuściłam głowę, wzięłam Nialla za rękę i wyszliśmy z łazienki. – Nigdy więcej. – zaśmiałam się i pocałowałam go kiedy weszliśmy do mojego pokoju.

- Nie było tak źle. – usiadł na łóżku po czym przyciągnął mnie do siebie. Od razu wylądowałam na nim.

- Ale na serio chodź to zmyć. – zaśmiałam się.

- No dobrze. – poszliśmy tym razem do kuchni i normalnie umyliśmy swoje twarze. Po 10 minutach wróciliśmy do pokoju. Usiedliśmy na łóżku i przyglądaliśmy się sobie.

- Słońce…Jakie masz plany na święta ? – spytał.

- Mam jechać z mamą do ciotki, a ty ? – uśmiechnęłam się. Szczerze to bardzo chciałam spędzić z nim święta. To taka magiczna chwila. Pocałować się pod jemiołą…jeszcze nigdy nie przeżyłam czegoś takiego…

- Jadę do rodziców. Wiesz spędzić te chwile tak rodzinnie…- zaśmiał się.

- No tak. A reszta chłopaków też ? – również się zaśmiałam.

- Tak, wszyscy rozjeżdżamy się do swoich rodzinnym domów. – wyjaśnił.

- Ile będziesz w Irlandii ? – chciałam aby jak najszybciej do mnie wracał. Znów zaczęłam się od niego uzależniać.

- Może do Sylwestra, może na Sylwestra już wrócę... Zobaczę jeszcze.- posłał mi ciepły uśmiech.

- Wracaj szybko. Będę tęsknić. – przytuliłam się do niego.

- Ja też będę tęsknić, ale wiesz... Jakoś wytrzymamy. - pocałował mnie w czoło i mocniej w siebie wtulił.

- Co dzisiaj robimy ? Chyba, że masz już coś w planach. - spojrzała na niego i lekko się uśmiechnęłam.

- No wiesz... Dzisiaj mam cały dzień dla kogoś 'zarezerwowany'...- odpowiedział tajemniczo.

- Dla kogo ? – oderwałam się od niego.

- Dla kogoś bardzo ważnego...

- Rozumiem… - spuściłam głowę.

- Dla Ciebie kochanie! - zaśmiał się, bo widocznie przewidział, że taka będzie moja reakcja.

- Przecież wiem. – zaśmiałam się.

- Ooo Ty ! – Niall rzucił się na mnie i  zaczął mnie namiętnie całować.

- No co ? - oderwałam się od niego.

- Nic. Tylko bardzo Cię kocham! - znów zaczął mnie całować.

- Ja Ciebie też. - przytuliłam się do niego.

Resztę dnia spędziliśmy razem. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, przytulaliśmy, całowaliśmy. Jak dawniej.  Tak bardzo mi tego brakowało. Nareszcie byłam pewna swoich uczuć. Wiedziałam na czym stoję. Wiedziałam z kim chcę być.

Kocham Cię Niall.

___________________________________________________________________________

Może troche krótki, ale jest :D Tak tylko mówię, ale zbliżamy się do końca. Jeszcze jakieś 2 rozdziały i koniec.


Do następnego :)

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 27 ♥



Założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy. Poprawiłam włosy, które wcześniej wyprostowałam i zeszłam na dół. Założyłam swój a’la płaszczyk i wyszłam z domu. Postanowiłam ruszyć swój tyłek. Od zerwania nigdzie nie wychodzę. Otuliłam się bardziej moim szalikiem i ruszyłam w stronę kina. Drugi tydzień grudnia. Za chwilę święta, pewnie spędzimy je same z mamą.
Po 20 minutach byłam już u celu. Oddałam swój płaszcz do szatni po czym, spojrzałam na listę filmów. Wybrałam horror. Trudno, najwyżej będę spała z mamą. Weszłam do sali po czym usiadłam na swoim miejscu. Po chwili obok mnie usiada piątka chłopaków i już wiedziałam, że to nie będzie miły wieczór. Oczywiście zaraz obok mnie usiadł Harry. Poczułam wielką gule w gardle – nie znosiłam tego uczucia.
- Hej kochanie. – pocałował mnie w policzek. Od razu odsunęłam go od siebie.
- Żadne kochanie. – wykrzywiłam się. Starałam odsunąć się od niego jak to tylko możliwe.
- Nie rozumiem.
- Nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy !
- Ale wtedy…
- Ale wtedy to nic nie znaczyło, nie wiem czemu to zrobiłam. – szepnęłam i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu wolnego miejsca. No pięknie, obok Nialla. Lepsze to niż siedzenie obok niego. Wstałam i zaczęłam przepychać się miedzy nogami chłopaków.
- Dokąd idziesz ? – usłyszałam głos Lou.
- Jak najdalej od niego. – popatrzyłam na Harrego po czym usiadłam na swoim miejscu. W tej chwili zgasły światła i zaczął się film. Chwilami ukradkiem spoglądałam na Niall’a, ale nie mogłam rozszyfrować z jego twarzy żadnych uczuć. Zanim zdążyłam się zorientować byłam wtulona w Niall’a przez te wszystkie straszne sceny.
- Spokojnie. – zaśmiał się delikatnie, głaskając moje ramie.
- Ale to jest straszne. – wymruczałam w jego koszulkę. Po jakiejś godzinie film zakończył się, wyzwoliłam się z objęć Niall’a i udałam się do wyjścia. Dla mnie była to bardzo niezręczna sytuacja. Czym prędzej udałam się do szatni i jak najszybciej chciałam wyjść z kina. Słyszałam jak chłopcy wołają mnie, ale ignorowałam to. Nie minęło 5 minut drogi, a ja już kolejny raz wiedziałam, że nadal go kocham. Kocham Nialla.
W pośpiechu weszłam do domu i zdjęłam swój płaszcz.
- Wróciłaś ? – usłyszałam głos mamy z salonu.
- Tak. – usiadłam obok niej.
- Jutro jestem umówiona na wizytę na 13, pójdziesz ze mną ?
- Jasne. – uśmiechnęłam się.
- Tylko jest jedna sprawa. To jest wizyta u ginekologa i ja chyba jestem w ciąży.
- Że co ? Ale z kim ?
- Jeśli jestem to z twoim tatą. – uśmiechnęła się lekko.
- Ale w twoim wieku ?
- Zdarza się.
- Dobrze pójdę z Tobą, a teraz idę spać. Dobranoc. – przytuliłam ją i udałam się na górę nie czekając na odpowiedź. Po 30 minutach leżałam już w łóżku myśląc o tym wszystkim. Mama w ciąży, Harry, Niall. No nieźle !
***
- Nie jest pani w ciąży.
- Całe szczęście. – odetchnęła moja mama z wielką ulgą.
- Może być pani spokojna. – powiedziała pani doktor ściągając rękawiczki. Siedziałam na krześle i przysłuchiwałam się temu wszystkiemu. Powoli wstałam :
- A czy ja też mogę się zbadać ? – zapytałam niepewnie.
- Jasne. – uśmiechnęła się. – A coś Ci dolega ?
- Miewam dziwne ból podbrzusza. – skłamałam. Chciałam dowiedzieć się czy przypadkiem nie jestem w ciąży, po ostatnim razie. Usiadłam na miejscu gdzie przed chwilą siedziała moja mama, a pani doktor zaczęła jeździć głowicą po moim podbrzuszu. Bardzo bałam się tego co mogę usłyszeć i do tego moja mama stoi obok i przygląda się temu.
- Nie widzę nic niepokojącego . Jeżeli bóle w najbliższym czasie nie ustąpią proszę się zgłosić.
- Dobrze. – powiedziałam wstając. – Do widzenia. – razem z mamą wyszłyśmy z gabinetu. Od razu zaczęło się czemu nic nie powiedziałam jej o tych bólach. Jakoś wymigałam się z tego wszystkiego.  Gdy tylko wróciłyśmy do domu zabrałyśmy się za robienie obiadu. O 16 wszystko było już pozmywane i posprzątane. Mama poszła do naszej sąsiadki. Na reszcie gdzieś wychodzi. Pewnie wiadomość, że nie jest w ciąży uspokoiła ją. Chciałam już usiąść na kanapie, ale przeszkodził mi dzwonek do drzwi. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi. Po tym co zobaczyłam jeszcze szybciej chciałam je zamknąć.
- Co ty tu robisz ? – powiedziałam spokojnie, lekko zaszokowana, cofając się do tyłu.
- Chciałem porozmawiać, w końcu porozmawiać. Na spokojnie, bez krzyków. Wyjaśnić sobie wszystko. Nie wytrzymuję już tak. – z każdym wypowiadanym słowem czułam gorsze ukucie w sercu.
- Dobrze, wejdź. – westchnęłam. Zdjął swoją kurtkę i buty po czym udaliśmy się do mojego pokoju. Usiadłam po turecku na środku mojego łóżka, a on na fotelu, przysuwając się do mnie.
- No to słucham. – westchnęłam patrząc mu w oczy. Utonęłam w nich. Tyle.
- Zacznijmy od tego, że nie odzywaliśmy się od czasu kiedy Ci się oświadczyłem.
- Po prostu nie byłam na to gotowa i tyle. – przerwałam mu.
- Wiem, teraz to rozumiem. Zachowałem się wtedy jak dupek, zostawiając tam Ciebie i ignorując. Dopiero teraz to zrozumiałem, ale to dlatego, że bardzo mi na Tobie zależy. Byłem zawiedziony, że je odrzuciłaś, ale ja Cię kocham.
- Dobrze, myślę, że to mamy już wyjaśnione. Co dalej ? – powiedziałam trochę oschle, ale nie chciałam się bawić w takie coś tylko konkretnie porozmawiać. Sama zachciałam to wszystko wyjaśnić. Nie chciałam już od tego uciekać.
- Dziecko. Nie powiedziałaś mi tego, że poroniłaś. Nic. Dowiedziałem się tego od Harrego. To mnie zabolało.
- Wtedy kiedy to się stało, chciałam być sama. Nie chciałam rozmawiać z nikim, nie chciałam nikogo widzieć. Wtedy nawet nie myślałam o Tobie, o nikim. Później wszyscy myśleli, że jest już dobrze, pozbierałam się, ale tak się tylko wydaje. Po mnie tego nie widać, ale to wszystko jest w środku. We mnie. Nie potrafię o tym po prostu zapomnieć.  Kochałam to dziecko, kocham i zawsze będę kochać. Tak jak…– w moich oczach automatycznie pojawiły się łzy.
- Tak jak ? – powtórzył.
- Nie ważne. Co dalej ? – powiedziałam ocierając łzy.
- Iza ja – przerwał i usiadł na łóżku.- Ja chcę do Ciebie wrócić. Chcę żebyśmy zaczęli od początku. Ja Cię kocham. Cholernie kocham. – cały czas wpatrywał się we mnie, a ja po prostu patrzyłam w podłogę. Wsłuchiwałam się w każde jego słowo.
- Ja też chcę ale nie potrafię. Mimo, że tak szybko Ci wybaczyłam, ja wciąż pamiętam tę zdradę. Pewnie teraz pomyślisz, że to głupie, że wspominam taką starą sprawę ale to boli. Strasznie boli. Kocham Cię, cały czas Cię kochałam, ale po tym wszystkim nie potrafię. I jeszcze to dziecko. Ja codziennie płaczę. Tęsknię za nim. – głos mi się załamał. – Za Tobą. – schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać.
- Iza proszę nie płacz. – przytulił mnie do siebie. – poradzimy sobie razem tak ? Jeszcze będziemy szczęśliwi. – pokiwałam delikatnie twierdząco głową. Czułam jak się uśmiecha. Oparłam lekko głowę na jego klatce piersiowej.
- Ale nie myśl, że pójdzie Ci to tak łatwo. – lekko się uśmiechnęłam.
- Okey. Będę się starać. – przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło. – Brakowało mi Ciebie. – zaczął głaskać mój policzek.
- Mi Ciebie też. Proszę Cię nie skrzywdź mnie więcej. – uniosłam lekko głowę.
- Nie skrzywdzę. Obiecuję. – przytulił mnie jeszcze mocniej. – Idziemy na jakiś spacer ? – uśmiechnął się.
- Ale jest prawie -15 stopni. – wyprostowałam się i spojrzałam ze zdziwieniem na niego.
- Racja. – spuścił głowę. Zaśmiałam się.
- Ale możemy obejrzeć jakiś film na laptopie. Jak kiedyś. – uśmiechnęłam się ciepło.
- Jasne kochanie. – odwzajemnił uśmiech. Podałam mu laptopa po czym zaczął szukać filmu, a ja zaczęłam układać poduszki na moim łóżku.
- Zaraz wracam. – szybko pobiegłam zrobić do kuchni gorącej czekolady. Po chwili wróciłam już z dwoma gorącymi kubkami. Kiedy odstawiłam je na stolik zaczął dzwonić mój telefon.
-Halo ?
- Iza ? Heej. – usłyszałam ten głos, którego tak bardzo nie chciałam. - Słuchaj, co to miało wczoraj znaczyć ? Myślałem, że czujesz coś do mnie.
- Myliłeś się. Nic do Ciebie nie czuję i nigdy nie czułam. Cześć. – rozłączyłam się nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
- Kto dzwonił ? – Niall stał naprzeciwko mnie.
- Harry. – powiedziałam i chciałam go wyminąć i usiąść na łóżku, ale mi nie pozwolił.
- Czego chciał ?  Skrzywdził Cię ?
- Nic mi nie zrobił. Po prostu, nie ważne. Chodź film czeka.
- Martwię się. Proszę powiedz mi.
- Przespałam się z nim tak ? Nie wiem czemu to zrobiłam. – gwałtownie go wyminęłam i usiadłam na łóżku.
- Ale kiedy to było ?
- Jakieś pare dni temu. – ciągle wpatrywałam się w podłogę.
- Chciałaś tego ? – usiadł obok mnie.
- Sama nie wiem. Przyszedł tu, siedzieliśmy, próbowałam jakoś żeby sobie poszedł, ale po chwili sama zaczęłam go całować i, i się stało.
- Czujesz coś do niego ?
- Nie. I nigdy nie czułam, odkąd się tylko poznaliśmy zawsze byłeś tylko Ty. – popatrzyłam mu w oczy.
- Dobrze. Chodź film czeka. – ułożył się wygodnie na łóżku, a ja poszłam w jego ślady. Przytuliłam się delikatnie do niego i zaczęliśmy oglądać. Czułam się jak dawniej.
To cudowne mieć go znów przy sobie.

__________________________________________________________________


No i jest następny rozdział :) Pojawiłby się jutro, ale miałam problemy z internetem. Także czekam na wasze opinie. Może macie jakieś pytania. Piszcie. Byłam zaskoczona komentarzami pod ostatnim rozdziałem. Cieszę się, że na mnie czekaliście. Dziękuję i do następnego <3

zapisujcie się do INFORMOWANYCH