poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 20 ♥



Wstałam około 10 z podpuchniętymi od płaczu oczami. Przepłakałam prawie całą noc. Tej nocy szczególnie zaczęło mi go brakować. Mojego Niall’a, do którego zawsze mogłam się przytulić. Słowa Harr’ego dobiły mnie jeszcze bardziej. W domu siedzę już przez jakieś 2 tygodnie więc postanowiłam, że dzisiaj gdzieś wyjdę. Wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż, który zakrywał moje podpuchnięte oczy. Nie chciałam się kąpać, ponieważ na dworze było zimno i nie chciałam się znów przeziębić. Zjadłam śniadanie. Ubrałam się w to na to mój płaszcz i otuliłam się dużym, grubym szalikiem. Szłam wolno chodnikiem oglądając wszystko dookoła. Jak zwykle na ulicach tłok, a więc udałam się do parku. Parku do, którego zawsze przychodziłam z Niall’em. Myślałam, że wybuchnę płaczem ale udało mi się powstrzymać. Prawie wszystkie ławki były wolne. Mogłam usiąść na każdej, ale nie ! Ja usiadłam na tej ‘naszej’. Siedziałam tam chyba z 20 minut ciągle przyglądając się ludziom. Tu jakiś pan, tu pani z dzieckiem, staruszka wracająca z zakupów. Wśród tych ludzi zaczęłam dostrzegać dwie znajome postacie. To był Niall i Liam. Uśmiechnęłam się kiedy tylko ich zobaczyłam. Zrobiło mi się tak jakoś ciepło na sercu. Zaciągnęłam szalik jeszcze bardziej na twarzy aby mnie nie rozpoznali. Na marne. Zaczęli iść w moją stronę. Kiedy widziałam Niall’a jak idzie z tymi smutnymi oczami i chyba tak jak moimi podpuchniętymi od płaczu coś we mnie pękło. Miałam ochotę przytulić go najmocniej jak potrafiłam i nigdy nie puścić.
- Hej Iza. – odezwał się Liam.
- Hej, siadajcie. – siedzieliśmy przez chwilę w ciszy. Nikt nie miał zamiaru się odezwać. Co chwilę czułam na sobie smutny wzrok Niall’a. – Liam mógłbyś nas zostawić samych ?
- Jasne. To ja idę do domu. Na razie.
- Pa. – powiedziałam po czym odszedł. Przysunęłam się do Niall’a i wtuliłam, a on objął mnie swoim ramieniem. Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Po prostu siedziałam i czekałam aż on coś powie. Wiem głupie, ale tak naprawdę to nie miałam odwagi.
 - Przemyślałaś już sobie to co miałaś przemyśleć ? – zapytał i zaczął mnie głaskać po ramieniu.
- Tak.
- To mów co wymyśliłaś. – słychać było, że lekko się uśmiecha.
- Wybaczam Ci. Nie mam innej opcji.
- Jak to nie masz przecież możesz ze mną zerwać. Oczywiście ja tego nie chce, ale jeśli ty tylko chcesz, bo ja nie mógłbym tego Tobie zrobić. – powiedział spokojnym głosem, bez niepotrzebnego akcentowania niektórych wyrazów.
- Musiałam Ci wybaczyć.
- Nie rozumiem Cię Kochanie.
- Kocham Cię Idioto ! – prawie krzyknęłam, po czym ujęłam jego twarz moimi zimnymi rękami i pocałowałam jego sine od zimna usta.
- Ja Ciebie też Idiotko. – odparł po czym przytulił mnie do siebie bardzo mocno.
- Musisz mi obiecać jeszcze jedną rzecz. – powiedziałam dość poważnie, a przynajmniej się starałam. Byłam teraz za bardzo szczęśliwa aby się nie uśmiechać.
- Obiecuje.
- Ale przecież ja jeszcze nic nie powiedziałam.
- Ale obiecuję.
- No to może ja powiem co od Ciebie chciałam ?
- No dobrze.
- Jak tylko Lily urodzi zrobisz testy na ojcostwo, dobrze ?
- No pewnie kochanie. Dla Ciebie wszystko. – powiedział po czym pocałował mnie w czoło.
- Zimno mi. Idziemy do Ciebie ?
- Jasne, przecież nie mogę pozwolić, żebyś mi zamarzła i nasze maleństwo też… – odparł z wielkim uśmiechem po czym udaliśmy się w stronę domu trzymając się za rękę. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze na małe zakupy. Weszliśmy do domu cali zmarznięci.
- Dobra to ja idę zrobić herbatę. – odparłam kiedy zdjęłam z siebie płaszcz i pokierowałam się w stronę kuchni.
- Nie, nie nie…- powiedział Niall obracając mnie dookoła. – Ty idziesz do salonu, przykrywasz się kocem i na mnie czekasz.
 - Ojj….no dobrze. – dałam mu całusa w usta po czym udałam się do wyznaczonego celu. Po chwili znalazł się obok mnie Mulat, Lou i Liam. Przywitałam się z nimi i czekałam na Niall’a. Przyszedł po chwili z herbatą siadając obok mnie pod kocem.
- Dobra chłopaki, bo ja chciałam wam coś powiedzieć.
- No to mów. Mały Horan ? Bierzecie ślub ? Czy coś innego ? – odezwał się podekscytowany Lou.
- Jestem w ciąży.
- Gratulacje ! Taaak ! Yeeeah !!! Jednak Mały Horan !!! – i wiele innych usłyszałam po tym co powiedziałam. Nawet nie wiem kto co powiedział tak krzyczeli.
 - Ejj…dobra już cicho. Uspokójcie się. – uspokajał ich Niall.
- Sorki. – odpowiedzieli wszyscy chórem i ucichli. Postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Zbytnio się na nim nie skupiałam. Wtuliłam się w Niall’a i zamknęłam oczy. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Leżeliśmy przykryci kocem, było ciepło, miałam jego. Za niedługo miało się urodzić nasze dziecko ?  Czego chcieć więcej ? 

* Oczami Niall’a *

Kolejna noc przepłakana. Właściwie bez Izy każda taka była. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że zrobiła sobie od nas przerwę ale musiałem to uszanować i tak zrobiłem. To już dwa tygodnie nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Stęskniłem się za nią i za tym małym maleństwem. Kocham ją ! Nie wybaczę sobie tego, że ona przeze ze mnie tak cierpi. Nawet jeśli wszystko będzie już w najlepszym porządku i tak będę czuł się winny. Nie wybaczę sobie również tego co zaszło z tą jej byłą przyjaciółką. I co najgorsze ona jest teraz w ciąży i to nie wie z kim. Czuję się jak jeden skończony dupek, którym zresztą jestem i nie ukrywam tego. Leżałem na łóżku, na który spędziłem już dwa tygodnie. Najgorsze dwa tygodnie mojego życia.
- Hej, Niall. Idziesz ze mną na spacer do parku ? – zapytał stojący w drzwiach Liam.
- Hej. Wiesz co mogę iść, muszę w końcu się przewietrzyć nie mogę siedzieć w domu cały czas. – No tak przez ten czas wgl nie wychodziłem z domu. Nawet jeść mi się nie chciało.
- Nareszcie trzeźwo myślisz. Czekam na Ciebie na dole.
 Ogarnąłem się, żeby jakoś wyglądać. Moje oczy wciąż były podpuchnięte od płaczu. Nawet nie zależało mi na tym aby je jakoś zamaskować. Po jakiś 10 minutach byliśmy w drodze do parku. Spacerowaliśmy po parku w ciszy. Zauważyłem jakąś dziewczynę, która siedziała na ławce mojej i Izy. Przyjrzałem się jej dokładnie. Tak, to była Iza. Nie mogłem dłużej stać i po prostu tak na nią patrzeć. Szturchnąłem Liam’a i udaliśmy się w kierunku ławki. Nie mogłem się do niej odezwać. Coś mi nie pozwalało. Niby co miałem jej powiedzieć. ‘Hej Iza. Co tam u Ciebie ?’ Żałosne. Siedzieliśmy przez dłuższą chwilę w ciszy. Iza poprosiła aby Liam zostawił nas samych. Nie wiedziałem czego mam się teraz spodziewać. Liczyłem się teraz ze wszystkim co teraz powie, a ona co ? Po prostu się we mnie wtuliła. To było najlepsze co mogła zrobić w tej chwili. Siedzieliśmy tak przez chwilę w ciszy. Powoli zaczęliśmy rozmawiać. I wiecie co ? Wybaczyła mi ! Nie jestem w stanie opisać jak się wtedy czułem. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Zaczęło się robić coraz zimniej, a więc postanowiliśmy wrócić do domu. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze po małe zakupy.
Właśnie siedzimy w salonie. Powiedzieliśmy chłopakom o tym, że spodziewamy się dziecka. Bardzo się ucieszyli. Oglądamy film, ale coś czuję, że Iza zasnęła wtulona we mnie. Wgl mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie to było bardzo przyjemne. Przytuliłem ją mocniej do siebie i również zamknąłem oczy.

______________________________________________

Hmm...Co by wam tu napisać ? Może to, że wam dziękuję z całego serduszka ! ♥ Kocham Was ! Naprawdę dziękuję wam za te komentarze, a szczególnie Natalii i Natalii ! :D ahahhaha :D Postarałyście się ! ♥ Mam nadzieję, że 20 rozdział również wam się się podoba :) Nie wiem czy zauważyliście ale chyba zmieniłam styl pisania choć sama nie wiem. Zostawiam to do oceny WAM ! ♥

NASTĘPNY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ PO HMM...10 KOMENTARZACH ?! MYŚLĘ, ŻE DACIE RADE !!! ♥ NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ WAM ZA TE DŁUUUGIE KOMENTARZE ! <3 

AWW *.*

JESZCZE JEDNA SPRAWA. ZAŁOŻYĆ ASK'A ? MOGŁYBYŚCIE TAM ZADAWAĆ PYTANIA MI JAK I BOHATEROM CZY CO TAM CHCECIE. CZEKAM NA ODPOWIEDZI W KOMENTARZACH ! ♥
  
Dagmara <3 

sobota, 16 marca 2013

Rozdział 19 ♥



Wstałam przed dziesiątą. Na telefonie miałam jedną nieodebraną wiadomość :


Od Danielle : To kiedy mogę do Ciebie wpaść ? Mam nadzieję, że Cię nie zbudziłam. X


Do Danielle : Nie no coś ty. Koło dwunastej. Pasuje ? x


Od Danielle : Jasne x


Zwlekłam się z łóżka i udałam się do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i założyłam to. Zjadałam śniadanie i czekałam na Danielle. Oglądając telewizję usłyszałam dzwonek do drzwi. Oczywiście była to Dan.

- Hej, kochana. – powiedziałam i mocno ją przytuliłam.

- No, hej. – odpowiedziała z wielkim uśmiechem. Była naprawdę piękną kobietą. No tak kobietą w końcu ma 25 lat. Prawdziwa miłość nie patrzy na wiek. I dokładnie przykładem takiej miłości jest ona i Li. Są śliczną parą. Zamknęłam dom na klucz i udałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłyśmy na moim łóżku. Zaczęłam rozmowę.

- Z Liam’em już wszystko w porządku, tak ?

- Tak, ale czy mogłabyś mi powiedzieć co mieliście zamiar zrobić. No bo przecież nie wymyślilibyście tego, żeby Liam zaczął po prostu biec.

-No tak. – zaśmiałam się lekko kiedy sobie o tym pomyślałam. – Miałam przyjść z tobą porozmawiać i jak by było już w miarę dobrze Liam miał przyjść. No ale jak widać nie wytrzymał kiedy zobaczył Cię w takim stanie.

- No tak. Ale jeszcze jedna sprawa, bo on sam by mi nie kupił tej jednej róży. – wyraźnie podkreśliła ‘jednej’. - Kupiłby mi pewnie cały bukiet i coś jeszcze. – zaśmiała się lekko.

- Ja mu kazałam. Kiedy powiedziałam, że jedziemy do Ciebie miał zamiar wstąpić do jakiś sklepów i coś Ci kupić ale mu nie pozwoliłam.

- To dobrze. Masz może jakąś sprawę, bo tak po prostu chyba nie kazałabyś mi przyjść.

- Nie. Po prostu chciałam z Tobą porozmawiać. Jak w pracy ? – uciekłam od tematu.

- Dobrze. Iza widzę, że coś Cię gryzie. Powiedz mi proszę.

- No dobrze już. – powiedziałam z wielkim uśmiechem. – Jestem w ciąży !

- O Boże, naprawdę ?! – zapytała z wielkim uśmiechem. Pokiwałam twierdząco głową. – To cudownie, dziewczynka czy chłopiec ? Który miesiąc ?

- Spokojnie. Dopiero 6 tydzień i jeszcze nie wiem. – powiedziałam lekko ją uspokajając. Rozmawiałyśmy tak jeszcze z dobrą godzinę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie spodziewałam się nikogo. Pewnie Niall. Jednak się myliłam. W drzwiach stanęła Lily.

- Czego tu chcesz ? – myślałam, że się na nią rzucę.

- Jest może Harry albo Niall ? – powiedziała wychylając głowę do domu jak gdyby nigdy nic.

- Nie ma, a teraz mów co chciałaś.

- Jestem w ciąży.  Ale nie wiem czy z Niall’em czy z Harrym. – to co usłyszałam kompletnie mnie załamało. Zatrzasnęłam jej drzwi przed nosem i uciekłam do mojego pokoju. Od razu rzuciłam się na łóżko z płaczem. Biedna Dan nie wiedziała co się dzieje. Nie wiedziała także o zdradzie Niall’a.

- Ej, Iza kto to był ? Co się stało ? – pytała podnosząc mnie z łóżka i przytulając do siebie. Była moją przyjaciółką, ale podobało mi się to, że była dla mnie jak starsza siostra, która wie już coś o życiu.

- Ona…ona tu była. – wydukałam przez łzy.

- Jaka ona ? – nie odpowiedziałam nic. Cały czas płakałam.

- Poczekaj tu na mnie zaraz wrócę. – powiedziała i przykryła mnie kocem. Wróciła po 5 minutach z dwoma kubkami kakao.

- Dobrze, a teraz mi wszystko opowiedz. Powoli nie śpiesz się. – powiedziała tak opiekuńczo. Była cudowna.

- Bo Harry on zaczął się spotykać z moją byłą przyjaciółką i ona była na urodzinach Niall’a i on się z nią przespał, pogodziłam się już z Niall’em ale ona właśnie przyszła i powiedziała, że jest w ciąży, ale nie wie czy z Niall’em czy z Harrym. – powiedziałam z naprawdę wielkim trudem, po czym rozpłakałam się jeszcze gorzej.

- Ciii…nie płacz. Wyjaśnimy to wszystko obiecuję Ci. Porozmawiam z chłopakami. Prześpij się dobrze ? – pokiwałam twierdząco głową i zamknęłam oczy. Danielle wyszła z pokoju.


* Oczami Danielle *


Wyszłam z pokoju i jak najszybciej wybrałam numer do Niall’a.

- Hej Dan. Stało się coś ? – no tak przecież ja nigdy o tak do niego nie dzwoniłam.

- Macie być z Harrym u Izy jak najszybciej.

- Ale coś się stało ? Coś z Izą ?

- Macie być jak najszybciej tyle. – powiedziałam po czym się rozłączyłam. Po 10 minutach siedzieli już ze mną w salonie. 


* Oczami Niall’a *


- Ona naprawdę tu była i tak powiedziała ? – zapytałem Dan z naprawdę dużym zdziwieniem.

- Tak.

- Ja idę do Izy. – oznajmiłem wstając.

- Nie. Zostaw ją. Śpi. – zignorowałem to i poszedłem do jej pokoju. Otworzyłem cicho drzwi. Kiedy spała wyglądała tak słodko. Nie miałem serca jej budzić. Uklęknąłem przed jej łóżkiem i zacząłem lekko głaskać jej policzek.

- Iza, Słońce obudź się. – zacząłem mówić półszeptem.

- Co, co się dzieje ? Niall ? – powiedziała wstając z łóżka.

- Tak. Chcę z Tobą porozmawiać. – powiedziałem siadając obok niej.

- Ale ja nie chcę. – jak widać już dobrze się ocknęła.

- Ja Ci wszystko wytłumaczę. Zrozum, chcę aby po między nami było wszystko dobrze. Tak ? Chcę żebyś urodziła to dziecko i żebyśmy je wychowali i byliśmy szczęśliwi.

- Niall. Proszę Cię. – widać, że ciężko było jej to  mówić.

- O co ? – zapytałem łapiąc ją za rękę.

- Daj mi to wszystko przemyśleć, tak ? Nie wiem ile ? Dwa dni ? Tydzień ? Miesiąc ? Ale daj mi czas proszę.

- Naprawdę chcesz sobie zrobić od nas przerwę ? – nie mogłem uwierzyć w to co właśnie do mnie powiedziała.

- Tak. Ale proszę nie odbierz tego jako zerwanie. Po prostu chcę wszystko przemyśleć.

- Dobrze. Kocham Cię. – powiedziałem po chwili ciszy i z wielkim trudem. Pocałowałem ją w czoło i udałem się do wyjścia.

- Ja Ciebie też. – usłyszałem kiedy otwierałem już drzwi. Uśmiechnąłem się sam do siebie ostatni raz spoglądając na nią i wyszedłem. 


* Oczami Izy *


Nie wierzę w to co właśnie zrobiłam. Wiem, że postąpiłam słusznie. Muszę to wszystko przemyśleć i to dobrze. Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nie miałam zamiaru ich ścierać. Położyłam się na łóżku i starałam się zasnąć. Bez skutecznie. Nie słyszałam nic, a więc pewnie wszyscy już wyszli. Poszłam na dół zrobiłam sobie herbatę i dwie kanapki. Zjadłam i udałam się przed TV. Obejrzałam jakiś durny film przez, który ryczałam. No ale co mogłam robić w tej chwili. Zaczęło mi się robić zimno. Udałam się do mojego pokoju po drodze zabierając termometr z apteczki. Nic dziwnego, że było mi zimno. 38’7 temperatury. Byłam wykończona. Zasnęłam.

Kolejne dni mijały tak samo. Bez Niall’a. Bez nikogo. Rozmawiałam tylko z rodzicami. Nie wchodziłam do Internetu. Mój telefon był ciągle wyłączony. Opowiedziałam o wszystkim mamie. Bardzo mnie teraz wspiera za co bardzo jej dziękuję, bo bardzo tego potrzebuję. Leże właśnie w łóżku. Choroba już mi powoli przechodzi. Byłam u lekarza kazał mi na siebie uważać. Z dzieckiem jest wszystko w porządku. Każdy mój dzień wyglądał tak samo. Wstawałam śniadanie, do łóżka, obiad, do łóżka, kolacja, kąpiel i do łóżka. Nawet się nie przebierałam całe dni spędzałam w piżamie. Przemyślałam już wszystko po części. Dowiedziałam się także, że Harry wciąż mnie kocha. Moja mama opowiedziała mi całą tą sytuację. Postanowiłam wyjaśnić to dzisiaj. Harry miał być u mnie za jakieś 15 minut. Czekałam na niego nie cierpliwie. Kiedy się zjawił poszliśmy do mojego pokoju.

- Dobra. – powiedziałam i głośno odetchnęłam. – Harry, czy Ty wciąż coś to mnie czujesz ?

- Nie skąd. Skąd Ci to wgl przyszło do głowy ? – zaczął się wszystkiego wypierać. Przytoczyłam mu wtedy słowa mojej mamy.

- Tak Iza, to prawda. Nadal Cię kocham i nie przestane zrozum to.

- A Ty zrozum to, że ja kocham Niall’a. Będziemy tylko przyjaciółmi Harry. Ja nic do Ciebie nie czuje.

- Postaram się. Cały czas próbuję się w Tobie odkochać ale nie potrafię. Myślałam, że dzięki Lily o Tobie zapomnę, a tu co ? Mam przez nią jeszcze same kłopoty.

- A właśnie co z nią ?

- Gadałem z nią no i jak my się no wiesz to nie zabezpieczyliśmy się, a ona i Niall wtedy byli pijani i nie pamiętają. I teraz sami już nie wiemy co zrobić.

- Trudno. Ja wam nie pomogę. Narobiliście sami sobie kłopotów to teraz sami je sobie rozwiązujcie.

- Dobra. Już tak nie mów. Chcesz coś jeszcze wiedzieć, bo będę już leciał.

- Tak. Co z Nialle’em.

- A co ma być ? Nie jest tak radosny kiedy Ty byłaś. – Kiedy to powiedział poczułam okropne ukucie w sercu. – Czasami się uśmiechnie, ale co z tego jak zaraz zamyka się w swoim pokoju i siedzi przygnębiony, albo płacze.

- Dobrze Harry. Tyle, wystarczy. Pa. – powiedziałam i udałam się z nim do wyjścia. Zamknęłam za nim drzwi i położyłam się w swoimi pokoju. Niby Harry powiedział mi mało jak z Niall’em ale i tak to cholernie mnie zabolało. Myślałam, że to już czas aby z nim porozmawiać ale po krótkiej chwili stwierdziłam, że nie. Na przemyśleniach spędziłam resztę dnia, aż w końcu zasnęłam.

_______________________________________________
 No i jest 19 ! :D Trochę się nad nim namęczyłam ale jest. Szczególnie dziękuję @FreeHugsHarry. : )  :* Piszcie co sądzicie. Dłuższe komentarze jeszcze bardziej mile widziane :) x

I JESZCZE ZAPRASZAM NA NIESAMOWITE OPOWIADANIE : http://negatywy-uczuc.blogspot.com/ .

PO 7 WASZYCH KOMENTARZACH POJAWI SIĘ NASTĘPNY ROZDZIAŁ !!! ANONIMKI SIĘ W JAKIŚ SPOSÓB PODPISUJĄ INACZEJ KOMENTARZ SIĘ NIE LICZY !!!

Dagmara xxx 

wtorek, 12 marca 2013

Rozdział 18. ♥



Nadal leżeliśmy w swoich objęciach. Bardzo mi tego brakowało. Dlaczego mu tak szybko wybaczyłam ? Może dlatego, że naprawdę bardzo go kocham i za nie długo zostaniemy rodzicami. Na samym początku byłam załamana. Nie wiedziałam co zrobić. Powiedzieć o tym rodzicom ? Niall’owi ? Przyznam, na samym początku chciałam usunąć ciążę, ale po pewnym czasie nie mogłam. Mimo, że to dziecko jest jeszcze bardzo małe pokochałam je całym sercem. Tak jak Nialla. Boję się tylko tego jak to wszystko się dalej potoczy. Co na to moi rodzice ? Wyrzucą mnie z domu ? Przytulą i powiedzą, że wszystko będzie dobrze i będą nam pomagać jak tylko mogą ? Nie wiem. Ale dzisiaj się dowiem.

- Tęskniłem za Tobą i to nie wiesz jak bardzo. – powiedział ciągle delikatnie głaskając mój brzuch. To nie to samo co wczoraj. Kiedy Harry to robił. Tego nie da się porównać do niczego.

- Ja też. Kocham Cię, bardzo. Może dlatego tak szybko Ci wybaczyłam.

- Na pewno. Ale i tak ja zawszę będę Cię kochał mocniej. – powiedział mocniej przyciągając moje ciało do jego.

- Okej, zgadzam się. – powiedziałam dając mu całusa prosto w usta. – usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Poprawiłam szybko sweter aby ten ‘ktoś’ się nie zorientował.

- Proszę. – powiedział Niall i wtedy do pokoju wszedł Liam.

- Część Niall. Iza dobrze, że jesteś potrzebuję twojej pomocy.

- Co się stało ? Pokłóciłeś się z Danielle ?

- Właściwie to tak.

- No to mów o co chodzi.

- Bo my byliśmy w klubie we dwójkę. I kiedy Danielle poszła do łazienki podeszła do mnie jakaś dziewczyna. Chciała mnie upić ale nie pozwoliłem. I ona po prostu wepchnęła mnie na parkiet i zaczęła tańczyć. Ale nie tak zwyczajnie. Wiesz o co mi chodzi. – kiwnęłam głową twierdząco. - I wtedy przyszła Danielle i widziała to wszystko. No i resztę już chyba wiesz.

- Najpierw spróbuję z nią porozmawiać dobrze ?

- Dzięki.

- Dobra. Jest 12:45. Mojej mamy nie ma jeszcze w domu, a więc mamy czas. Ubierajcie się i jedziemy.

- Ale po co ?

- Będziecie czekać nie daleko jej do domu. Ja pójdę z nią porozmawiać i jak już będzie w miarę dobrze to przyjdziesz.

- To musimy wstąpić jeszcze do kwiaciarni i sklepu. Muszę jej coś kupić. – nerwowo wstał z łóżka i zaczął udawać się do wyjścia.

- Nie, nie, nie…zaczęłam go lekko przekrzykiwać. Nie kupuj jej czekoladek, bukietów i Bóg wie czego, bo pomyśli, że chcesz ją przekupić. Jeśli już chcesz to kup jedną różę. Będzie wtedy tak delikatnie i romantycznie rozumiesz mnie ?

- Teraz tak. Dzięki. To idę się przebrać.

- Leć. – powiedziałam z uśmiechem.

- Jesteś cudowna, wiesz o tym ? – powiedział Niall przysuwając się do mnie i lekko muskając moją szyję.

- Wiem. Właśnie mi to powiedziałeś.

U Danielle

Zapukałam lekko do drzwi. Otworzyła mi oczywiście Danielle. Wyglądała strasznie. Podpuchnięte oczy roztrzepane włosy i dres. Chciałam już się z nią przywitać, ale usłyszałam jej imię za sobą. To był Liam, biegł z tą jedną różą, wołając Danielle. Cały zdyszany. Wyglądał tak romantycznie. Od razu rzucili się w swoje ramiona. To było cudowne. Kiedy się od siebie oderwali rzuciłam tylko krótkie „Dan masz do mnie zadzwonić’’ i wróciłam do auta.

- Tak szybko ?

- Załatwili to beze mnie. Nie jestem im potrzebna.

- Ale mi tak i to bardzo. – powiedział dając mi buziaka w policzek.

- Już, już. Jedziemy do mojej mamy. – powiedziałam lekko zdenerwowana.

- Nie denerwuj. Wszystko będzie dobrze. Będę przy Tobie. – powiedział gładząc mnie po nodze.

- Wiem. – uśmiechnęłam się i odjechaliśmy. Po drodze dostałam jeszcze smsy.


Od Liam : Dziękuję. Chociaż nic takiego nie zrobiłaś ale jednak. X


Do Liam : Proszę bardzo. Powiedz Dan, żeby jutro do mnie wpadła. X


Od Liam : Jasne :)


Od Harry : Gdzie jesteś ? Stało się coś ?


Do Harry : Nie, wszystko jest w porządku. Jestem z Niall’em.


- Jesteśmy. – powiedział Niall, parkując samochód.

- Denerwuję się.

- Nie masz czego.  – powiedział łapiąc moją dłoń i weszliśmy do środka. Moja mama była już w domu.

- Hej mamo !

- Hej. Widzę, że już wszystko dobrze ?

- No tak jakby. Możemy porozmawiać ?

- Jasne. Siadajcie zrobię herbaty. Usiedliśmy razem z Niall’em w salonie i czekaliśmy na moją mamę.

- No to mówicie.

- Dobra. Nie będę przedłużać. Jestem w ciąży. – bardzo bałam się jej reakcji. Ona podeszła do mnie i mnie przytuliła. Czułam też jak ściska dłoń Nialla.

- Jakoś sobie poradzimy. Nie bój się. Wszystko będzie dobrze. Nie spodziewałam się, że w wieku 47 lat zostanę babcią. – w jej oczach widziałam łzy.

- Mamo ty płaczesz ?

- Ze szczęścia. – powiedziała po czym powtórnie mnie przytuliła. – Idźcie na górę  i cieszcie się tym wszystkim. A ja sobie powspominam jak byłam w ciąży z Tobą.

- Dobrze mamo. – powiedziałam i wstaliśmy.

- Chwila. – odezwał się Niall.

- Coś się stało kochanie ?

- Chcę panią przytulić. – powiedział i wskazał na moją mamę. Oczywiście wstała i się przytulili. To było coś pięknego.

- Nie spodziewałam się, że tak dobrze to odbierze. – powiedziałam kiedy już byliśmy w moim pokoju.

- Przecież mówiłem Ci, że będzie dobrze. – powiedział łapiąc mnie za dłoń. – To co teraz robimy ? Jest dopiero 16.

- Doktorka kazała mi teraz dużo odpoczywać, bo jestem nieco osłabiona, a więc… - w tej chwili spojrzałam na łóżko. W tej chwili Niall zaczął układać poduszki. Po jego małym remoncie opadłam na łóżko. Niall położył się obok mnie, podpierając głowę łokciem.

- Dlaczego Harry wiesz był u Ciebie. Nawet go w domu nie było.

- Był tu dlatego, że tylko on jedyny wybiegł za mną, kiedy wybiegłam cała zapłakana. Ale proszę nie rozmawiajmy już o tym, dobrze ? Chce o tym zapomnieć.

- Dobrze. – powiedział i w tej chwili zaczął głaskać mnie po jeszcze mało widocznym brzuchu.

- Jedziemy jutro powiedzieć chłopakom. Tak ?

- Jutro nie, ale za parę dni tak. Muszę odpocząć.

- Jasne, a wiesz już czy chłopiec czy dziewczynka ?

- Jeszcze nie. Dopiero za około półtorej miesiąca.

- Już nie mogę się doczekać. – Rozmawialiśmy tak do samego wieczora. O wszystkim i o niczym. Między  nami było już wszystko jak najbardziej okej. Około 19 Niall wrócił do domu. Zeszliśmy na dół pożegnał się z moją mamą. Chciał mnie jeszcze pocałować, ale moja mama ciągle stała obok nas.

- No dobra, już sobie idę. – oboje wybuchliśmy śmiechem i kiedy zniknęła z pola widzenia pocałowaliśmy się po czym Niall wyszedł. 

_______________________________________________________

Caały rozdział dedykuję Monic Horan. : ) <3. Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ponieważ nie źle się rozchorowałam. Zapalenie obu uszu. Nie fajnie. ;/ Przespałam dzisiaj cały dzień i pewnie każdy następny będzie taki. Mam nadzieję, że zrozumiecie. : ) x 

Dagmara x

KOCHAM ♥