Założyłam na siebie wcześniej przygotowane ciuchy.
Poprawiłam włosy, które wcześniej wyprostowałam i zeszłam na dół. Założyłam
swój a’la płaszczyk i wyszłam z domu. Postanowiłam ruszyć swój tyłek. Od
zerwania nigdzie nie wychodzę. Otuliłam się bardziej moim szalikiem i ruszyłam
w stronę kina. Drugi tydzień grudnia. Za chwilę święta, pewnie spędzimy je same
z mamą.
Po 20 minutach byłam już u celu. Oddałam swój płaszcz do
szatni po czym, spojrzałam na listę filmów. Wybrałam horror. Trudno, najwyżej
będę spała z mamą. Weszłam do sali po czym usiadłam na swoim miejscu. Po chwili
obok mnie usiada piątka chłopaków i już wiedziałam, że to nie będzie miły
wieczór. Oczywiście zaraz obok mnie usiadł Harry. Poczułam wielką gule w gardle
– nie znosiłam tego uczucia.
- Hej kochanie. – pocałował mnie w policzek. Od razu
odsunęłam go od siebie.
- Żadne kochanie. – wykrzywiłam się. Starałam odsunąć się od
niego jak to tylko możliwe.
- Nie rozumiem.
- Nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy !
- Ale wtedy…
- Ale wtedy to nic nie znaczyło, nie wiem czemu to zrobiłam.
– szepnęłam i zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu wolnego miejsca. No
pięknie, obok Nialla. Lepsze to niż siedzenie obok niego. Wstałam i zaczęłam
przepychać się miedzy nogami chłopaków.
- Dokąd idziesz ? – usłyszałam głos Lou.
- Jak najdalej od niego. – popatrzyłam na Harrego po czym
usiadłam na swoim miejscu. W tej chwili zgasły światła i zaczął się film.
Chwilami ukradkiem spoglądałam na Niall’a, ale nie mogłam rozszyfrować z jego
twarzy żadnych uczuć. Zanim zdążyłam się zorientować byłam wtulona w Niall’a
przez te wszystkie straszne sceny.
- Spokojnie. – zaśmiał się delikatnie, głaskając moje ramie.
- Ale to jest straszne. – wymruczałam w jego koszulkę. Po
jakiejś godzinie film zakończył się, wyzwoliłam się z objęć Niall’a i udałam
się do wyjścia. Dla mnie była to bardzo niezręczna sytuacja. Czym prędzej
udałam się do szatni i jak najszybciej chciałam wyjść z kina. Słyszałam jak
chłopcy wołają mnie, ale ignorowałam to. Nie minęło 5 minut drogi, a ja już kolejny
raz wiedziałam, że nadal go kocham. Kocham Nialla.
W pośpiechu weszłam do domu i zdjęłam swój płaszcz.
- Wróciłaś ? – usłyszałam głos mamy z salonu.
- Tak. – usiadłam obok niej.
- Jutro jestem umówiona na wizytę na 13, pójdziesz ze mną ?
- Jasne. – uśmiechnęłam się.
- Tylko jest jedna sprawa. To jest wizyta u ginekologa i ja
chyba jestem w ciąży.
- Że co ? Ale z kim ?
- Jeśli jestem to z twoim tatą. – uśmiechnęła się lekko.
- Ale w twoim wieku ?
- Zdarza się.
- Dobrze pójdę z Tobą, a teraz idę spać. Dobranoc. –
przytuliłam ją i udałam się na górę nie czekając na odpowiedź. Po 30 minutach
leżałam już w łóżku myśląc o tym wszystkim. Mama w ciąży, Harry, Niall. No
nieźle !
***
- Nie jest pani w ciąży.
- Całe szczęście. – odetchnęła moja mama z wielką ulgą.
- Może być pani spokojna. – powiedziała pani doktor
ściągając rękawiczki. Siedziałam na krześle i przysłuchiwałam się temu
wszystkiemu. Powoli wstałam :
- A czy ja też mogę się zbadać ? – zapytałam niepewnie.
- Jasne. – uśmiechnęła się. – A coś Ci dolega ?
- Miewam dziwne ból podbrzusza. – skłamałam. Chciałam
dowiedzieć się czy przypadkiem nie jestem w ciąży, po ostatnim razie. Usiadłam
na miejscu gdzie przed chwilą siedziała moja mama, a pani doktor zaczęła
jeździć głowicą po moim podbrzuszu. Bardzo bałam się tego co mogę usłyszeć i do
tego moja mama stoi obok i przygląda się temu.
- Nie widzę nic niepokojącego . Jeżeli bóle w najbliższym
czasie nie ustąpią proszę się zgłosić.
- Dobrze. – powiedziałam wstając. – Do widzenia. – razem z
mamą wyszłyśmy z gabinetu. Od razu zaczęło się czemu nic nie powiedziałam jej o
tych bólach. Jakoś wymigałam się z tego wszystkiego. Gdy tylko wróciłyśmy do domu zabrałyśmy się
za robienie obiadu. O 16 wszystko było już pozmywane i posprzątane. Mama poszła
do naszej sąsiadki. Na reszcie gdzieś wychodzi. Pewnie wiadomość, że nie jest w
ciąży uspokoiła ją. Chciałam już usiąść na kanapie, ale przeszkodził mi dzwonek
do drzwi. Szybkim ruchem otworzyłam drzwi. Po tym co zobaczyłam jeszcze
szybciej chciałam je zamknąć.
- Co ty tu robisz ? – powiedziałam spokojnie, lekko
zaszokowana, cofając się do tyłu.
- Chciałem porozmawiać, w końcu porozmawiać. Na spokojnie,
bez krzyków. Wyjaśnić sobie wszystko. Nie wytrzymuję już tak. – z każdym
wypowiadanym słowem czułam gorsze ukucie w sercu.
- Dobrze, wejdź. – westchnęłam. Zdjął swoją kurtkę i buty po
czym udaliśmy się do mojego pokoju. Usiadłam po turecku na środku mojego łóżka,
a on na fotelu, przysuwając się do mnie.
- No to słucham. – westchnęłam patrząc mu w oczy. Utonęłam w
nich. Tyle.
- Zacznijmy od tego, że nie odzywaliśmy się od czasu kiedy
Ci się oświadczyłem.
- Po prostu nie byłam na to gotowa i tyle. – przerwałam mu.
- Wiem, teraz to rozumiem. Zachowałem się wtedy jak dupek,
zostawiając tam Ciebie i ignorując. Dopiero teraz to zrozumiałem, ale to
dlatego, że bardzo mi na Tobie zależy. Byłem zawiedziony, że je odrzuciłaś, ale
ja Cię kocham.
- Dobrze, myślę, że to mamy już wyjaśnione. Co dalej ? –
powiedziałam trochę oschle, ale nie chciałam się bawić w takie coś tylko
konkretnie porozmawiać. Sama zachciałam to wszystko wyjaśnić. Nie chciałam już
od tego uciekać.
- Dziecko. Nie powiedziałaś mi tego, że poroniłaś. Nic.
Dowiedziałem się tego od Harrego. To mnie zabolało.
- Wtedy kiedy to się stało, chciałam być sama. Nie chciałam
rozmawiać z nikim, nie chciałam nikogo widzieć. Wtedy nawet nie myślałam o
Tobie, o nikim. Później wszyscy myśleli, że jest już dobrze, pozbierałam się,
ale tak się tylko wydaje. Po mnie tego nie widać, ale to wszystko jest w
środku. We mnie. Nie potrafię o tym po prostu zapomnieć. Kochałam to dziecko, kocham i zawsze będę
kochać. Tak jak…– w moich oczach automatycznie pojawiły się łzy.
- Tak jak ? – powtórzył.
- Nie ważne. Co dalej ? – powiedziałam ocierając łzy.
- Iza ja – przerwał i usiadł na łóżku.- Ja chcę do Ciebie
wrócić. Chcę żebyśmy zaczęli od początku. Ja Cię kocham. Cholernie kocham. –
cały czas wpatrywał się we mnie, a ja po prostu patrzyłam w podłogę.
Wsłuchiwałam się w każde jego słowo.
- Ja też chcę ale nie potrafię. Mimo, że tak szybko Ci
wybaczyłam, ja wciąż pamiętam tę zdradę. Pewnie teraz pomyślisz, że to głupie,
że wspominam taką starą sprawę ale to boli. Strasznie boli. Kocham Cię, cały
czas Cię kochałam, ale po tym wszystkim nie potrafię. I jeszcze to dziecko. Ja
codziennie płaczę. Tęsknię za nim. – głos mi się załamał. – Za Tobą. –
schowałam twarz w dłonie i zaczęłam płakać.
- Iza proszę nie płacz. – przytulił mnie do siebie. –
poradzimy sobie razem tak ? Jeszcze będziemy szczęśliwi. – pokiwałam delikatnie
twierdząco głową. Czułam jak się uśmiecha. Oparłam lekko głowę na jego klatce
piersiowej.
- Ale nie myśl, że pójdzie Ci to tak łatwo. – lekko się
uśmiechnęłam.
- Okey. Będę się starać. – przytulił mnie mocniej i
pocałował w czoło. – Brakowało mi Ciebie. – zaczął głaskać mój policzek.
- Mi Ciebie też. Proszę Cię nie skrzywdź mnie więcej. –
uniosłam lekko głowę.
- Nie skrzywdzę. Obiecuję. – przytulił mnie jeszcze mocniej.
– Idziemy na jakiś spacer ? – uśmiechnął się.
- Ale jest prawie -15 stopni. – wyprostowałam się i
spojrzałam ze zdziwieniem na niego.
- Racja. – spuścił głowę. Zaśmiałam się.
- Ale możemy obejrzeć jakiś film na laptopie. Jak kiedyś. –
uśmiechnęłam się ciepło.
- Jasne kochanie. – odwzajemnił uśmiech. Podałam mu laptopa
po czym zaczął szukać filmu, a ja zaczęłam układać poduszki na moim łóżku.
- Zaraz wracam. – szybko pobiegłam zrobić do kuchni gorącej
czekolady. Po chwili wróciłam już z dwoma gorącymi kubkami. Kiedy odstawiłam je
na stolik zaczął dzwonić mój telefon.
-Halo ?
- Iza ? Heej. – usłyszałam ten głos, którego tak bardzo nie
chciałam. - Słuchaj, co to miało wczoraj znaczyć ? Myślałem, że czujesz coś do
mnie.
- Myliłeś się. Nic do Ciebie nie czuję i nigdy nie czułam.
Cześć. – rozłączyłam się nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
- Kto dzwonił ? – Niall stał naprzeciwko mnie.
- Harry. – powiedziałam i chciałam go wyminąć i usiąść na
łóżku, ale mi nie pozwolił.
- Czego chciał ?
Skrzywdził Cię ?
- Nic mi nie zrobił. Po prostu, nie ważne. Chodź film czeka.
- Martwię się. Proszę powiedz mi.
- Przespałam się z nim tak ? Nie wiem czemu to zrobiłam. –
gwałtownie go wyminęłam i usiadłam na łóżku.
- Ale kiedy to było ?
- Jakieś pare dni temu. – ciągle wpatrywałam się w podłogę.
- Chciałaś tego ? – usiadł obok mnie.
- Sama nie wiem. Przyszedł tu, siedzieliśmy, próbowałam
jakoś żeby sobie poszedł, ale po chwili sama zaczęłam go całować i, i się
stało.
- Czujesz coś do niego ?
- Nie. I nigdy nie czułam, odkąd się tylko poznaliśmy zawsze
byłeś tylko Ty. – popatrzyłam mu w oczy.
- Dobrze. Chodź film czeka. – ułożył się wygodnie na łóżku,
a ja poszłam w jego ślady. Przytuliłam się delikatnie do niego i zaczęliśmy
oglądać. Czułam się jak dawniej.
To cudowne mieć go znów przy sobie.
__________________________________________________________________
No i jest następny rozdział :) Pojawiłby się jutro, ale miałam problemy z internetem. Także czekam na wasze opinie. Może macie jakieś pytania. Piszcie. Byłam zaskoczona komentarzami pod ostatnim rozdziałem. Cieszę się, że na mnie czekaliście. Dziękuję i do następnego <3
zapisujcie się do INFORMOWANYCH
Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham. <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńAle to w sumie nic nowego. xd
Cuuuuudowny rozdział! <3 <3 <3
Mogłabym pisać tutaj jak bardzo mi się podoba to opowiadanie, ale powiedz mi po co? XD
Kocham i czekam na następny! :)
Fenomenalny rozdział. Uwielbiam Twojego bloga no i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńKoooooocham <3 czekam na kolejny rozdział :3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo się cieszę, że się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńO_o wrócili do siebie? Coraz bardziej mnie zaskakujesz, ale to dobrze :) Świetny rozdział, wręcz cudo i czekam na więcej :P
OdpowiedzUsuńDodałam u sb też nowy, więc jak chcesz możesz poczytać, bo prosiłaś kiedyś, żebym cię informowała o rozdziałach :d
http://larryisrealbitch.blogspot.com/2013/08/city-club-rozdzia-6.html
Świetny rozdział :D Czekam na nexta :D *>*
OdpowiedzUsuń