poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 12 :)



Rozłożyliśmy koc pod drzewem. Tam jedynie był cień.  Leżeliśmy tak przez dłuższy czas. On bawiący się moimi włosami, a ja oparta o jego klatkę piersiową.
- Dlaczego my tu nigdy nie przychodziliśmy ?-  zapytał Niall nie przerywając bawienia się moimi włosami.
- Sama nie wiem. Ale musimy tu przychodzić częściej.
- Zdecydowanie. Może pójdziemy coś zjeść ?
- Dopiero jedliśmy. Nie jestem głodna.
- A ja tak. Zaczekaj tu.- wstał i udał się do kuchni. Kiedy odchodził powiedziałam do siebie – Mój kochany żarłok.
- Słyszałem i to prawda. – odpowiedział Niall. Wrócił po 15 minutach najedzony i uśmiechnięty. Wróciliśmy do poprzedniej czynności. Około godziny 18 do domu wrócili moi rodzice zrobiliśmy herbatę i rozmawialiśmy z nimi dość długo. O 20 powiedziałam, że jestem już zmęczona i idę spać Niall oczywiście poszedł ze mną. Dziwnie by się czuł sam na sam z moimi rodzicami.
- To kto idzie się pierwszy kąpać ? – odezwałam się uśmiechnięta jak nigdy, miałam dzisiaj dobry humor.
- Co Ty masz taki dobry humor ? – zapytał lekko zdziwiony.
- A co nie wolno ?
- Nie no jasne. Cieszę się, możesz iść pierwsza.
- Ok – wstałam i pocałowałam go w policzek.
Siedziałam w wannie pełnej olejków. Usłyszałam pukanie do drzwi :
- Długo tam jeszcze będziesz siedzieć ? Czy mam tam wejść ? – powiedział Niall, było słychać, że się uśmiecha.
- A ile już mnie nie ma ? – powiedziałam z ciekawością
- Z godzinkę.
- O Boże ! Poczekaj już wychodzę.
- Nareszcie. Ile można czekać.
- Śmieszne wiesz. – powiedziałam wychodząc z łazienki zawinięta w ręcznik.
Poszliśmy spać około 22. Oczywiście zasnęliśmy w swoich objęciach. Wstaliśmy dość późno, bo o 11. Zjedliśmy śniadanie i postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Poczułam, że zaczyna boleć mnie brzuch. Poszłam po tabletki. Oczywiście Niall’owi powiedziałam, że idę się napić, bo nie pozwoliłby mi wziąć tabletek. Robiłam tak przez 2 dni, ale to nie pomagało. 

* 2 dni później *

Leżeliśmy z Niall’em w ogrodzie. Nagle poczułam naprawdę silne bóle brzucha.
- Ałł…- krzyknęłam i zwinęłam się z bólu.
- Iza ! Co się dzieje ?
- Brzuch mnie strasznie boli.
- Ale tylko teraz ?
- Właściwie to już do dwóch dni, ale teraz mocniej. – mówiłam dalej zwijając się z bólu.
- To czemu nic nie mówiłaś ?
- Bo nie chciałam Cię martwić. Myślałam, że mi przejdzie.
- Dobra nie ważne. Jedziemy do szpitala.
Po 10 minutach byliśmy już w szpitalu. Od razu zabrali mnie na badania. W połowie badań urwał mi się film. Znowu. Mam już tego dość.

* Oczami Niall’a *

Miałem już tego dosyć. Znowu w szpitalu. Siedziałem załamany jak za każdym razem.
- Niall ? – odezwała się doktorka
- Tak.
- Iza poroniła. Nie byliśmy w stanie uratować dziecka.
- A co z nią ?
- Zaraz przywieziemy ją na salę. Proszę się nie martwić. Wszystko jest już w porządku. – powiedziała lekko się uśmiechając.
- Dobrze. Dziękuje.
Po 10 minutach siedziałem już w sali gdzie leżała Iza. Spała. Jak zawsze kiedy była w szpitalu. Siedziałem uśmiechając się do niej, choć ona tego nie widziała. Siedziałem przy jej łóżku cały czas. Tak jak wcześniej, czekając aż się obudzi. Nie mogłem jej opuścić. Coś ją do mnie przyciągało. Po prostu ją kochałem.
- Powiedz mi co się stało ? – usłyszałem to pytanie, które w ostatnim czasie słyszałem dość wiele razy.
- Poroniłaś. – powiedziałem bez żądnych emocji, bo nie wiedziałem jak na to zareaguje. Nie powiedziała nic tylko mocno się we mnie wtuliła. Siedzieliśmy tak chyba z 15 minut ale mi to nie przeszkadzało.
- Kiedy będę mogła wyjść ?
- Za 2 dni. Musisz jeszcze poleżeć na obserwacji.
- Niall…
- Tak ?
- Nie zostawiaj mnie. Proszę. Chcę mieć Cię zawsze.
- Przestań gadać głupoty. Nie możesz mnie chcieć, bo już mnie masz. Nigdy Cię nie zostawię. Przekonasz się o tym. – nie wiedziałem co powiedzieć jej dalej, pocałowałem ją. Oczywiście odwzajemniła pocałunek. 

_______________________________________________________

I jest następny. Trochę krótki ale ale jest. Od poniedziałku mam ferie, a więc będę pisać... : )

I jeszcze raz przypominam : CZYTASZ = KOMENTUJ !!! <3 

Dagmara <3 

6 komentarzy: